To jeden z tych smaków, który na zawsze kojarzyć mi się będzie z maminą spódnicą....smak, który przywołuje wspomnienia i chęć bycia dzieckiem na zawsze... W pewnym sensie rarytas, bo tak rzadko u nas gości, mimo swej niezwykłej prostoty.
Mama podawała je nam z cukrem i cynamonem oraz kwaśną śmietaną.
Nigdzie indziej nie smakowały tak dobrze, jak w progach Jej kuchni, gdy razem z siostrą niecierpliwie czekałyśmy na dokładkę:)
Dziś, mimo że daleko od Jej kuchni, wciąż jestem dzieckiem:)
Leniwe
300 g twarogu półtustego
2 jajka
200 g mąki
pół łyżeczki soli
Dodatkowo:
Kwaśna śmietana lub jogurt grecki
cukier
cynamon
Twaróg dokładnie rozgniatamy widelcem lub mielimy, dodajemy jajka, mąkę, sól i wyrabiamy elastyczne ciasto. Jeśli ciasto jest mocno klejące, podsypujemy lekko mąką.
Ciasto dzielimy na 4 części i z każdej formujemy zgrabne wałeczki o szerokości ok. 2 cm, następnie lekko je spłaszczamy i krawędzią noża delikatnie nacinamy po skosie, raz w jedna, raz w drugą stronę, tworząc zgrabną kratkę. Odcinamy kawałki ciasta co drugą kratkę, tworząc kluseczki w kształcie rombów.
Kluski wrzucamy na lekko osoloną, gotującą się wodę. Po wypłynięciu gotujemy jeszcze przez 2 minuty, po czym wyławiamy je cedzakiem i układamy pojedynczo na talerzu, tak by się nie posklejały.
Podajemy ciepłe, z odrobiną śmietany lub jogurtu, posypane cukrem z cynamonem.
Smacznego!
Jak ja uwielbiam leniwe. :) Moja obiadowa miłość od dziecięcych lat :)
OdpowiedzUsuńpycha
OdpowiedzUsuńoj zjadłabym takie, od dawna za mną chodzą =)
OdpowiedzUsuńleniwych długi czas nie lubiłam, ale później się w nich zakochałam:) jeden z najlepszych obiadów kluskowych:D
OdpowiedzUsuńmmm, pycha:)
OdpowiedzUsuńOj też bym zjadła leniwe :)
OdpowiedzUsuńzjadłabym...
OdpowiedzUsuńtradycyjne i przepyszne :)
OdpowiedzUsuń