Ten chleb upiekłam już niemal tydzień temu, ale dopiero dzisiaj poczułam, że mam dosyć energii, aby opublikować ten post.
Niektóre tygodnie bywają wyczerpujące...
Tym bardziej cieszę się, że znów mamy weekend i że mogę powrócić do kuchni, a tam - wiadomo: wszystkie stresy minionego tygodnia zostają zagnecione w cieście:)
I czy jest to chleb, czy drożdżówka, czy lepienie pierogów- nieważne! Ugniatanie ciasta działa na mnie oczyszczająco:)
A do chleba wracając.....
Jeśli zaglądacie do mnie, to pewnie wiecie, że gdy o obcowaniu z zakwasem mowa, to jestem dopiero początkującym piekarzem.
I przyznaję: połknęłam bakcyla! :D
Ten, kto sróbował, wie o czym mówię.
Zakwas jest trochę jak bagno (nie tylko zważywszy na jego kolor :-) WCIĄGA!
Chleb
Cudowny jest głuchy odgłos wydawany przez świeżo upieczony bochenek, gdy postukasz w niego od spodu.
Cudowny jest zapach rozchodzący się w domu, gdy dopiekasz go w rozgrzanym piekarniku.
Cudowne jest chrupanie świeżej skórki i milion okruchów na blacie po ukrojeniu pierwszej pajdy.
Cudownie świeży, choć już sześciodniowy, i wciąż pachnący. Niemożliwe????
A jednak...
Świeży chleb to dom.
To ktoś ważny, z kim chcesz się dzielić tym, co piękne.
To bezpieczeństwo.
Ciepło.
Wspólne chwile .
Miłość po prostu....
Przepis pochodzi z tej strony, a co najbardziej mi się w nim podoba, to fakt, że nie jest on wymagający. W sam raz na początek zakwasowej przygody:)
Chleb na zakwasie żytnim
200 g aktywnego zakwasu żytniego razowego (100 % hydracji)
290 g wody
400 g białej pszennej mąki chlebowej
100 g pszennej mąki razowej
pół łyżeczki drożdży instant (opcjonalnie, ja pominęłam ten składnik)
12 g soli morskiej
1. Zakwas wymieszaj z mąką i wodą (oraz drożdżami). Odstaw na 20 min. Po tym czasie dodaj sól i zagnieć ciasto- powinno być gładkie i trochę klejące.
2. Uformuj z ciasta kulę, przełóż ją do naoliwionej miski, nakryj ściereczką i odstaw do wyrastania w ciepłe miejsce na godzinę.
3. Wyjmij ciasto, rozciągnij je lekko i ponownie złóż (rozciągnięte boki zawiń na górę, ponownie formując kulę), znów nakryj i odstaw na kolejną godzinę.
4. Uformuj z ciasta okrągły bochenek, tak by łączenie znajdowało się na górze, i przełóż go do koszyka do wyrastania (ja, z racji nieposiadania koszyka, miskę wyłożyłam bawełnianą ściereczką oprószoną mąką, wewnątrz której umieściłam uformowany bochenek). Kosz lub miskę nakryj foliową torbą i odstaw do wyrastania na kolejne 2-3 h (przepis określa ten czas na 1,5 h, jednak mój chleb rósł nieco dłużej).
5. Piekarnik rozgrzej do 250 stopni C. Nagrzej również blachę, na której będziesz piec chleb (wyłóż ją najpierw papierem do pieczenia).
6. Bochenek przełóż na blachę i natnij z góry; wstaw do piekarnika. Na dnie piekarnika umieść pół szklanki kostek lodu (lub przed wstawieniem chleba delikatnie spryskaj ścianki piekarnika wodą).
7. Po 10 minutach zmniejsz temperaturę do 230 stopni C i dopiekaj chleb przez kolejne 20-25 minut.
8. Upieczony bochenek powinien wydawać głuchy odgłos po popukaniu w niego od spodu. Przełóż go na kratkę kuchenną do całkowitego ostudzenia.
9. Piękny, prawda? :-)
10. Hmmm, po prostu delektuj się smakiem domowego chleba:)
Smacznego!
Śliczny!
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę,że co jakiś czas nowa osoba piecze swój pierwszy chleb na zakwasie.
Trzymam kciuki!
Bardzo ładny bochenek :) I dokładnie wiem o czym piszesz, bo ja swój pierwszy chleb na zakwasie zrobiłam niecałe 2 miesiące temu...
OdpowiedzUsuńAmber, Olka- Dziękuję:)Tak w zasadzie ten nie był pierwszy, ale zdecydowanie pierwszy tutaj, i pierwszy, z którego moje zadowolenia było aż takie:D Bo było juz kilka mniej udanych....ale jak widać nie poddaję się:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiekny chlebek i pieknie opisany,widac ze bardzo powaznie traktujesz z nim przygode.Doskonale to rozumiem i potwierdzam, ze z tego nalogu raczej sie nie wychodzi.Ja polknelam bakcyla przed 7 laty,kiedy to nastawilam swoj pierwszy zakwas i ktory do dzisiaj ma sie dobrze,dzieki ktoremu moge wypiekac okazale bochenki i raczyc sie ich smakiem i zapachem.Zycze dalszych udanych wypiekow!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dziękuję, będę tu zostawiać swoje chlebowe ślady, więc miło mi będzie gdy czasem zajrzysz do mnie:)
UsuńPięknie napisałaś o świeżym chlebie. Dokładnie tak myślę: dom, ciepło, bezpieczeństwo... Od siedmiu lat nie mija mi ani na chwilę pasja pieczenia chleba. Dużo pachnących chlebów przed Tobą i dużo radości z ich upieczenia :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję, rzeczywiście czuję, że jeszcze wiele bochenków odkryje przede mna swe tajemnice:) Pozdrawiam!
Usuń