Kto choć raz spróbował, ten wie, o czym mówię:)
Tym bardziej ucieszyłam się, gdy Ania zaprosiła mnie do listopadowej piekarni. Odpowiedź była oczywista.
Wspaniale móc uczestniczyć w wydarzeniu, które w tym samym czasie, w podobnych okolicznościach, łączy pod wspólnym mianownikiem zazwyczaj nieznane sobie osoby, które niczym powtarzanie mantry, wykonują te same czynności w tej określonej kolejności, by potem z zadowoleniem doświadczyć szczęśliwego ukończenia piekarniczego zadania. I nie ważne gdzie i kim jesteś i czym się zajmujesz, bo przecież przez ten określony czas rytm twojego kuchenneo życia wyznacza ta sama misja: w tym przypadku bochenek kukurydziany.
I tak piekłyśmy między 29 listopada a 2 grudnia, a piekły:
Amber http://www.kuchennymidrzwiami.pl/chleb-kukurydziany-na-poolish-j-hamelmana-listopadowa-piekarnia/
Bożena http://mojekucharzenie-bozena-1968.blogspot.com/2013/12/chleb-kukurydziany-na-poolish-czyli.html
Kartoflana http://zkartoflanegopola.blox.pl/html
Łucja http://fabrykakulinarnychinspiracji.blogspot.com/2013/12/chleb-kukurydziany-na-poolish-wg-j.html
Chleb kukurydziany na poolish (rozczynie drożdżowym) wg J. Hamelmana
Poolish (zaczyn):
125 g mąki pszennej typ 550
125 g wody
0,5 g świeżych drożdży (lub mniej niż 1/4 łyżeczki suszonych)
Ciasto chlebowe:
250 g mąki pszennej typ 550
125 g mąki kukurydzianej (cornmeal)
190 g wody
7 g świeżych drożdży (lub płaska łyżeczka suszonych)
1 łyżeczka soli
1,5 łyżki oleju
cały zaczyn (250g)
Na dzień przed pieczeniem przygotuj zaczyn: drożdże rozpuść w wodzie, po czym dodaj mąkę. Wymieszaj całość i nakryj folią spożywcza. Pozostaw w temperaturze pokojowej na 12-16 godzin.
Następnęgo dnia:
Drożdże rozprowadź w wodzie, dodaj mąkę kukurydzianą, wymieszaj i odstaw na 15 minut- mąka powinna napęcznieć. Dodaj pozostałe składniki i wyrób ciasto. (Ania radzi wyrabiać miskerem; ja początkowo uyłam drewnianej łyżki, po czym zagniatałam ciasto dłonią). Ciasto powinno być w miarę sprężyste, ale nie bardzo gęste- w razie potrzeby dodaj odrobinę mąki lub wody. Wyrabiaj ciasto przez około 6 minut, a następnie nakryj je ściereczką i odstaw w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na około 1,5 godziny. W połowie tego czasu odgazuj ciasto, kilkakrotnie uderzając w nie pięścią, aby pozbyć się nagromadzonego powietrza; ponownie uformuj je w kulę i odstaw.
Wyrośnięte ciasto jeszcze raz odgazuj i delikatnie uformuj; pozostaw na blacie aby odpoczęło przez około 15 minut. Następnie nadaj ciastu kształt bochenka z w miarę napiętą powierzchnią i przełóż go do koszyka, aby ponownie wyrósł. Czas wyrastania to, w zależności od temperatury otoczenia, ok. 1,5 godziny (zalecane 24 stopnie C; ja temperatury nie mierzyłam, ale po około godzinie bochenek podwoił swoją objętość).
Nagrzej piekarnik do 240 stopni C (jeśli posiadacie kamień do pieczenia- to z kamieniem; ja użyłam dziurkowanej blachy do pizzy;). Bochenek przerzuć na gorącą blachę/kamień (wcześniej na łopatę, jeśli używacie), szybko natnij i wstaw do piekarnika, jednocześnie umieszczejąc na dnie piekarnika żaroodporne naczynie napełnione połową szklanki wrzącej wody. Gdy chleb zacznie się rumienić, uchyl na chwilę drzwi piekarnika, by nadmiar pary ''uciekł''. Chleb piecz przez około 40 minut; studź na kratce kuchennej.
Najlepszy: oczywiście świeżo upieczony, choc na drugi dzień nadal bardzo smaczny i chrupiący!
PS. Bardzo dziękuję Ani za zaproszenie do zabawy i zarazem polecam się na przyszłość:)
W dzisiejszym zaganianym, plastikowym świecie, czasem tylko domowe jedzenie (w tym oczywiście pieczenie!) wydaje się być jedynym autentycznym zjawiskiem:)
Chrrrrrupiacy ci wyszedl! Moj juz nie byl tak chrupiacy na drugi dzien. Dziekuje za wspolny czas I do spotkania przy nastepnej wspolnej akcji :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jestem za:) dzięki za wpólne chwile:)
Usuńooooooj , jaki elegancki , chrupiący bochenek
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńWygląda bardzo apetyczne, am.......
OdpowiedzUsuńUlala
Powiem, że smakuje również wspaniale:)
UsuńJaki piękny dziurawiec!! Jest taki rustykalny, że można by go z powodzeniem wmontować w jakąś holenderską martwą naturę z XVII wieku. Cudo!!
OdpowiedzUsuńBardzo to miłe, dziękuję:)
UsuńKreciu,
OdpowiedzUsuńTwój chleb zachwycający!
Idealny,z piękną skórką.
Dziekuję Ci bardzo,że chcesz być z nami we wspólnej piekarni.
Cała przyjemność po mojej stronie:) I dziękuję za zaproszenie:)
UsuńPrzepiękny bochenek w Twoim piecu wyrósł. Te dziurki w chlebie i ta cudowna skórka sprawia, że aż się ma ochotę sięgnąć po pajdę Twojeg chleba.
OdpowiedzUsuńNiestety (lub stety;) szybko zniknąl, ale dziękuję za pochwały:) Pozdrawiam serdecznie i do następnego bochenka!
UsuńKreciu jakie on ma dziury piękne. Dziękuję za wspólny czas, fantastycznie było piec razem :) Ciepło pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWspólne pieczenie to tyle radości! :D Pozdrawiam i do następnego!
UsuńJak na razie większego dziurawca nie widziałam:)super
OdpowiedzUsuńdziekuję:)
UsuńAleż dziury ! A mój wyglądał jak ciasto piaskowe :-)
OdpowiedzUsuń:D dzięki za wspólny czas :)
Usuńu la la :) jaki ladniutki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję:)
UsuńCo za chleb! I jak to możliwe, że każdy inny, mimo tego samego przepisu.
OdpowiedzUsuńMój nie miał takich cudnych dziur!
Fajnie,że piszesz o magii pieczenia chleba w domu, nigdy dosyć zachwytów.
Dziękuję. Bo jest w tym coś magicznego... pozdrawiam serdecznie!
UsuńPięknie to ujęłaś - domowe pieczenie i jedzenie to naprawdę autentyczne zjawisko :))
OdpowiedzUsuńA chlebek wyszedł Ci wspaniały.
Dziękuję za wspólne pieczenie! :)
I mnie było bardzo miło:) Do następnego!
UsuńJaka cudna skórka:-) Moja taka nie była;-( Dzięki za wspólny czas przy wypieku chlebka:-)
OdpowiedzUsuńI mnie było bardzo miło:)
Usuńależ masz piękne dziury :) u nikogo jeszcze takich nie widziałam :) dziękuję za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńWitam Kreciu. Krecik i Krecia to ulubione zwierzątka mojego wnusia.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za wspólne pieczenie i czekam na nastepny raz, a dziurki rzeczywiście imponujące.
Pozdrawiam serdecznie!
Piękny chlebek a te dziurki aż się proszą aby je schrupać.
OdpowiedzUsuńPiękny chlebek Ci wyszedł! Jakie dziury! dziękuję za czas spędzony razem z zapachem chleba w tle!
OdpowiedzUsuńAle piękne oka. Miąższ musiał być bardzo delikatny. Ładnie :) I dzięki za wspólne pieczenie.
OdpowiedzUsuńWyjątkowo urodziwe dziury Ci się upiekły!:)
OdpowiedzUsuń