niedziela, 5 sierpnia 2012

Udka Teścia:)

Przedstawiam Wam expresową, mięsną propozycję na weekendowy obiad: Udka Teścia.
Proszę, tylko nie posądzajcie mnie o kanibalizm;)
Teść ma się dobrze, a poniżej przedstawione mięsko to jego specjalność. Pokusiłabym sie o stwierdzenie, że to typowo męskie danie: proste i szybkie w przygotowaniu, bez żadnych wyszukanych składników, no i mięso gra pierwsze skrzypce. Smaczne i niskobudżetowe:)
Bardzo dobrze komponuje się z kaszą gryczaną i pieczonymi warzywami.

Udka Teścia
1 kg udek z kurczaka
2 cebule
vegeta
pieprz
ok. 300 ml wody
oliwa do smażenia

Mięso filetujemy (lub kupujemy gotowe filety).
Kawałki udek posypujemy z dwóch stron vegetą i smażymy na rozgrzanej oliwie na złoty kolor.
Cebulę kroimy w piórka i dodajemy do mięsa. Smażymy wszystko jeszcze przez chwilę.
Gdy mięso jest rumiane i lekko chrupiące z dwóch stron, podlewamy całość wodą, zmniejszamy ogień i dusimy przez ok. 25 minut, aż woda niemal całkiem odparuje a mięso zupełnie zmięknie.
Doprawiamy pieprzem do smaku.
Smacznego!



4 komentarze:

  1. na vegecie jeszcze udek nie robiłam

    OdpowiedzUsuń
  2. a mój mąż właśnie robi takie udka i są przepyszne

    OdpowiedzUsuń
  3. zazwyczaj pokazuje się przepisy mamy, babci, cioci, no... ewentualnie teściowej. Za to pierwszy raz spotykam się z wersją teścia! :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny:) Anonimowych komentatorów proszę o podanie chociaż imienia. Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję. Zapraszam Was również do polubienia mojego profilu na Facebooku, a będziecie na bieżąco z nowymi wpisami:)