Lubimy narzekać.
Nie znosimy, gdy ktoś ma lepiej od nas.
Zazdrościmy.
Złorzeczymy.
Ciągle się porównujemy.
Boimy się zmian, nowego.
Widzimy ciemne strony.
Hodujemy w sobie zawiść i pretensje do całego świata.
Obchodzi nas, jak oceniają nas inni.
Chcemy, by to nam zazdroszczono.
Musimy być lepsi: niż kolega z pracy, sąsiad z przeciwka, koleżanka z dzieciństwa.
Więcej zarabiać, jeździć lepszym (czytaj ''droższym'') autem, być szczuplejszym, robić zakupy w wypasionych butikach.
Lubimy rozdrapywać rany. Patrzeć wstecz.Oceniać.
I celebrować rocznice. Najlepiej te tragiczne.Tak jakby to one czyniły nas wyjątkowymi.
Jesteśmy nieszczęśliwi. Mizerni. Znudzeni życiem.
My, Polacy.
Dlaczego tak wielu z nas nie patrzy z optymizmem w jutro?
Dlaczego nie dostrzegamy nowych szans w tym, co nieznane?
Dlaczego zawsze skupiamy się na negatywach?
I zamiast działać i próbować coś zmienić, wolimy się umartwiać i narzekać.
Biernie marudzić.
Złościć się.
Rozpamiętywać.
Żalić
Winić wszystkich wokół.
Polski kanon cnót narodowych. Z dziada pradziada.
Tymczasem życie płynie.
"Dziś" ani "teraz" nie zdarzy się drugi raz.
I tylko od nas zależy jak je wykorzystamy.
Można zawsze szukać czarnych stron, ale po co?
Czy nie lepiej ruszyć tyłek z kanapy i zrobić ten krok, na lepsze?
W końcu zawsze jest jakieś wyjście.
A nawet, jeśli się sparzymy, to ze świadomością, że spróbowaliśmy.
Że nie czekaliśmy biernie, aż świat zakręci się wokół nas.
Bo to MY nim kręcimy.
A radość z cudzego szczęścia wcale nie boli.
Tę cenną lekcję dała mi EMIGRACJA.
Te ciasteczka to mój pierwszy wypiek z lawendą.
Dotychczas smak nieznany. Od teraz bardzo lubiany:)
Maślane ciasteczka lawendowe
(przepis Liski z książki "White Plate. Słodkie")
150 g masła
120 g drobnego cukru
2 żółtka
220g mąki pszennej
1 łyżka świeżych kwiatków lawendy (dałam suszone)
1-2 łyżki grubszego cukru (do obsypania ciasteczek)
1 białko (do posmarowania)
Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. Dodaj żółtka i zmiksuj całość. Dosyp mąkę wymieszaną z lawendą i zagnieć lśniące ciasto (w razie potrzeby lekko podsyp mąką). Podziel ciasto na 2 części i z każdej uformuj wałek o średnicy 3 cm. Nożem odcinaj plastry grubości 1 cm.
Ułóż ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w ok. 3-4 cm odstępach. Każde z nich posmaruj białkiem i posyp odrobiną cukru.
Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez ok. 10-15 min (aż się lekko zezłocą).
Przełóż ciasteczka na kratkę kuchenną do wystudzenia. Przechowuj w szczelnie zamkniętej puszce (jeśli jakieś ocaleją ;)
Podoba mi się Twój post.
OdpowiedzUsuńZadaję sobie takie same pytania...
A ciastka z lawendą wyglądają pięknie!
Bardzo lubię dodatek lawendy do wypieków.
Piekłam kiedyś ciastka z lawendą i robiłam lody.
Pozdrawiam Cię.
Muszę więc i lodów spróbować:-) Dziękuję za odwiedziny :-)
UsuńMyślę że coraz częściej otwieramy się na innych i jest w nas coraz więcej pozytywnych cech.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie!
Zgadzam się, ale jakoś nie opuszcza mnie przekonanie, że ciągle za mało;)szczególnie te starsze pokolenia;) pozdrawiam!
UsuńTeż nauczyłam się nie być typowo polska za granicą. Choć jestem raczej optymistką, to mieszkanie w Danii nauczyło mnie śmiania się mimo wszystko. Bardzo przydatne :)
OdpowiedzUsuńA ciasteczka musiały pachnieć cudnie :)
Pachniały:-) a pobyt za granicą....zwyczajnie daje inną perspektywę. Tu optymizm nie oznacza braku realizmu ;) tak po prostu jest zdrowiej! ;)
Usuń