Świat nagle podzielił się na ten ważny i ten bez znaczenia.
Wszystko zawirowało i teraz trzy razy zastanawiam się czy tak właśnie chcę wykorzystać swój "wolny" czas, o ile takowy istnieje;)
Zegar gwałtownie przyspieszył. Kolejne miesiące odmierzam kolejnymi za małymi śpioszkami. Niewiarygodne, jak szybko się kurczą.
I czasem tylko kłuje mnie gdzieś w środku, że te chwile mijają bezpowrotnie....
Odkąd nasz Synek jest z nami, żaden dzień nie jest taki sam.
Wieczorem tęsknię za kolejnym porankiem, by znów ujrzeć jego śmiejące się oczka. Rano porażają radością. W końcu wyspane dziecko to szczęśliwe dziecko:)
Jego głośny śmiech to najcudowniejszy dźwięk pod słońcem.
Kiedyś zastanawiałam się jak to będzie: być odpowiedzialnym za inną istotkę i trzymać cały jej los w swoich rękach. Przerażała mnie trochę ta myśl...Ogrom tajemnej wiedzy jaką należy posiąść, by należycie przebrnąć przez kolejne etapy ciąży i macierzyństwa.
Dziś już wiem, że nie ma przepisu na bycie supermamą.
Wszystko przychodzi z czasem.
Jedyne co mogę robić, to...słuchać intuicji i jak najlepiej starać się poznać swoje dziecko. Codziennie na nowo. Bo w życiu Małego Człowieka każdy dzień przynosi coś nowego.
Tak więc staram się.....
...i może dlatego od jakiegoś czasu tak rzadko tu bywam???
Bycie Mamą uzależnia!:)))
Sezon na maliny w pełni, nie mogłam więc powstrzymać się przed dodaniem ich do sernika.
To sernik intuicyjny. Wyszedł znakomicie.
Jest lekki, puszysty, a zarazem mokry i treściwy, jak na sernik przystało. Dodatek kwaskowych malin przełamuje łagodny smak sera.
Koniecznie spróbujcie!
Sernik waniliowy z malinami
(na wysoką tortownicę, 20 cm średnicy)
Spód:
120 g okrągłych biszkoptów
65 g masła
Masa serowa:
500 g twarogu (użyłam chudego), trzykrotnie mielonego
250 g serka mascarpone
180 ml śmietany 18%
3 jajka
2 białka
100-120 g cukru
ziarenka wyłuskane z jednej laski wanilii
Dodatkowo:
maliny, ok. 300 g
cukier puder do posypania
Biszkopty umieść w pojemniku blendera i zmiksuj na drobne okruszki. Dodaj rozpuszczone masło i miksuj jeszcze przez kilka sekund, aż okruszki zaczną się sklejać. Powstałą masą biszkoptową wyklej dno natłuszczonej tortownicy.
Zmielony twaróg połącz ze śmietaną i serkiem mascarpone.
Żółtka oddziel od białek. Do żółtek dodaj cukier i ziarenka wanilii i ubij całość na puszystą, gęsta masę.
Nie przerywając ubijania dodawaj małymi porcjami masę serową.
Białka ubij na sztywna pianę i delikatnie wmieszaj w całość (ja użyłam w tym celu szpatuły).
Masę serową wylej na przygotowany wcześniej spód.
Na wierzchu ułóż gęsto maliny, jedna przy drugiej.
Sernik piecz w kąpieli wodnej w piekarniku nagrzanym do 170 stopni C, przez ok. 50 minut. Jeśli wierzch sernika zacznie zbyt szybko się rumienić, nakryj go folią aluminiową.
Upieczony sernik pozostaw w wyłączonym i uchylonym piekarniku do wystudzenia. Następnie przełóż go do lodówki, najlepiej na całą noc.
Przed podaniem posyp cukrem pudrem i udekoruj mrożonymi malinami.
Smacznego!
I pyszny i jaki piękny :)
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńBardzo apetycznie wygląda. Po prostu poezja :)
OdpowiedzUsuńUlala
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńDziękuję i zachęcam do spróbowania! :)
UsuńPysznosci:)
OdpowiedzUsuńWioletta, musisz spróbować!
UsuńCOŚ PIĘKNEGO ,!! AŻ SZKODA KROIĆ ,ALE WIDAĆ ,ŻE WART GRZECHU;))
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM NA MALINOWE CIASTO Z MASCARPONE I PIANKĄ .POZDRAWIAM:
http://gotujenacodzien.blogspot.com/2014/07/malinowy-chrusniak.html
Dziękuję za zaproszenie:)
UsuńKreciu, uzależnia bardzo.
OdpowiedzUsuńAle nie przeszkadza Ci upiec sernika doskonałego!
Dziękuję Amber!:) Staram się jak mogę;)))
UsuńCudowny ten sernik, taki wysoki i bardzo efektowny :)
OdpowiedzUsuńBycie mamą jest najważniejsze, blog zdecydowanie pełni funkcję drugoplanową - wszyscy to rozumiemy i życzymy jak najwspanialszych chwil spędzonych z maluszkiem :)
Gin, dzięki za ciepłe słowa pełne zrozumienia:) Jest dokładnie jak mówisz! Pozdrawiam serdecznie!
UsuńKreciu, jestem zachwycona Twoim blogiem. Myślę, że zarówno do spraw kulinarnych, pisania bloga, jak i macierzyństwa, o czym tak ciepło piszesz, podchodzisz z miłością. I stąd takie efekty. Fotografie świetne.
OdpowiedzUsuńSposób podania przepisu zachęcający. Niestety nie uprawiam sztuki kulinarnej. Niestety.
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego. Oczywiście będę zaglądać, bo bardzo lubię ładnie podane dania i blogi. Dorota