Zainspirowana tym przepisem pomyslałam, że banan, dynia i bakalie to cudowne połączenie. Szczególnie na śniadanie. Szczególnie, gdy cały tydzień przed nami. I rano nie zawsze jest czas, by przygotować pożywny posiłek. A te muffiny są jak znalazł. Bogate w błonnik, naturalny cukier i zdrowy tłuszcz. I robi się je ekspresowo.
Pakujemy i w drogę:)
Dyniowo-bananowe muffiny śniadaniowe
(12 sztuk)
200 g musu z dyni
2 dojrzałe banany
100 g otrębów owsianych
60 g otrębów pszennych
60 g płatków owsianych
2 jajka
5 łyżek oliwy
5 łyżek syropu z agawy (lub miodu)
100 g migdałów, posiekanych (lub innych orzechów)
100 g rodzynek
30 g gorzkiej czekolady 80%, posiekanej
łyżeczka przyprawy do piernika
łyżeczka cynamonu
pół łyżeczki sody oczyszczonej
pół łyżeczki proszku do pieczenia
Banany rozgniesć widelcem, połączyć z musem z dyni. Dodać oliwę, jajka i syrop z agawy, wymieszać, następnie dosypać suche składniki. Ponownie wymieszać widelcem. Masą napełnić papilotki, do 3/4 wysokości.
Muffiny piec w temperaaturze 180 stopni C przez ok. 20-25 minut.
Udanego tygodnia!
zjadłabym teraz do kawy którą piję samotnie :P
OdpowiedzUsuńNa śniadanie w pracy rewelacja:)
OdpowiedzUsuńaż mnie teraz złość wzięła, że nie zamroziłam więcej musu z dyni:/
Doma, a może masz nadmiar bananów? Myślę, że jeśli podwoisz ich porcję to z powodzeniem zastąpią dynię, choć wówczas będą to muffiny bananowe:)
Usuńsuper i do tego bez mąki! na pewno wypróbuję! :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
OdpowiedzUsuńŚniadanie godne króla :) Koniecznie z kubkiem gorącej kawy pałaszowane powolnie w pachnącej pościeli :)
OdpowiedzUsuńI żeby tak jeszcze w środku tygodnia!:)Marzenie!
UsuńWitam świetne przepisy więc nominuję cię i zapraszam do Libster blog http://smaczniegotowane.blogspot.com/2013/01/dziekuje-bardzo-za-nominacje-do.html
OdpowiedzUsuńJuż trzeci raz robię muffiny z tego przepisu, tylko nieco zmodyfikowanego. Zamiast otrębów dodaję mąkę (mniej więcej tyle samo), zamiast rodzynek - żurawinę i robię bez czekolady oraz przypraw. Kwestia gustu :) Wychodzą przepyszne, zawsze pięknie wyrastają... Mmm... Niebo w gębie :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi miło, że przepis się sprawdza:) A modyfikacje w pełni dozwolone, tak jak mówisz, kwestia gustu:)
Usuń