Spóźniamy się na autobus, gubimy portfel, wsiadamy do nie tego pociągu, zapominamy nastawić budzik, lub zwyczajnie idziemy po chleb do sklepu na rogu. Podejmujemy jakąś decyzję- czasem właściwą, czasem niekoniecznie, i ...dzieje się. Los igra z naszymi planami.
Coś się wydarza....poznajemy kogoś, kogo w innych okolicznościach nie mielibyśmy szansy spotkać, zachwycamy się czymś, na co kiedy indziej nie zwrócilibyśmy uwagi. Dajemy się poniesć chwili i cały świat się zmienia. Czasem nagle, czasem w konsekwencji kolejnych zdarzeń...
Dziś jestem tu gdzie jestem i wypełnia mnie najzwyklejsza radość:) Jestem szczęściarą.
Zachwycam się: muzyką, której słucham, i nasłuchać się nie mogę, i....kalafiorem:)
W końcu kalafior to też kwiat.
Przyzdobiony przez M.
Dla mnie:)
Złocisty kalafior
1 średni kalafior
pół szklanki bułki tartej
1/3 szklanki startego parmezanu
2 łyżki oliwy
łyżeczka oregano
pół łyżeczki wędzonej papryki
Kalafiora umyć i oczyścić z liści, włożyć w całości do garnka, zalać wodą i zagotować. Po kilku minutach od zagotowania wody kalafiora wyjać, umieścić w naczyniu żaroodpornym i obłożyć tartą bułką wymieszaną ze startym serem, przyprawami i oliwą- tak, by kalafior był oklejony z każdej strony.
Zapiekać w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez około 25 minut (aż bułka będzie złocista).
Podawać jako dodatek do ziemniaków i mięsa lub jako samodzielne danie.
I strach się przyznać, ale będącego samodzielnym daniem kalafiorka opanowałam prawie że samodzielnie;)
Dobrej nocy Wam życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za odwiedziny:) Anonimowych komentatorów proszę o podanie chociaż imienia. Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję. Zapraszam Was również do polubienia mojego profilu na Facebooku, a będziecie na bieżąco z nowymi wpisami:)