środa, 10 kwietnia 2013

Cnoty narodowe i maślane ciasteczka lawendowe

Jesteśmy pesymistami.
Lubimy narzekać.
Nie znosimy, gdy ktoś ma lepiej od nas.
Zazdrościmy.
Złorzeczymy.
Ciągle się porównujemy.
Boimy się zmian, nowego.
Widzimy ciemne strony.
Hodujemy w sobie zawiść i pretensje do całego świata.
Obchodzi nas, jak oceniają nas inni.
Chcemy, by to nam zazdroszczono.
Musimy być lepsi: niż kolega z pracy, sąsiad z przeciwka, koleżanka z dzieciństwa.
Więcej zarabiać, jeździć lepszym (czytaj ''droższym'') autem, być szczuplejszym, robić zakupy w wypasionych butikach.
Lubimy rozdrapywać rany. Patrzeć wstecz.Oceniać.
I celebrować rocznice. Najlepiej te tragiczne.Tak jakby to one czyniły nas wyjątkowymi.
Jesteśmy nieszczęśliwi. Mizerni. Znudzeni życiem.

My, Polacy.

Dlaczego tak wielu z nas nie patrzy z optymizmem w jutro?
Dlaczego nie dostrzegamy nowych szans w tym, co nieznane?
Dlaczego zawsze skupiamy się na negatywach?
I zamiast działać i próbować coś zmienić, wolimy się umartwiać i narzekać.
Biernie marudzić.
Złościć się.
Rozpamiętywać.
Żalić
Winić wszystkich wokół.

Polski kanon cnót narodowych. Z dziada pradziada.

Tymczasem życie płynie.
"Dziś" ani "teraz" nie zdarzy się drugi raz.
I tylko od nas zależy jak je wykorzystamy.

Można zawsze szukać czarnych stron, ale po co?
Czy nie lepiej ruszyć tyłek z kanapy i zrobić ten krok, na lepsze?
W końcu zawsze jest jakieś wyjście.
A nawet, jeśli się sparzymy, to ze świadomością, że spróbowaliśmy.
Że nie czekaliśmy biernie, aż świat zakręci się wokół nas.

Bo to MY nim kręcimy.
A radość z cudzego szczęścia wcale nie boli.

Tę cenną lekcję dała mi EMIGRACJA.


Te ciasteczka to mój pierwszy wypiek z lawendą.
Dotychczas smak nieznany. Od teraz bardzo lubiany:)




Maślane ciasteczka lawendowe
(przepis Liski z książki "White Plate. Słodkie")
150 g masła
120 g drobnego cukru
2 żółtka
220g mąki pszennej
1 łyżka świeżych kwiatków lawendy (dałam suszone)
1-2 łyżki grubszego cukru (do obsypania ciasteczek)
1 białko (do posmarowania)

Masło utrzyj z cukrem na puszystą masę. Dodaj żółtka i zmiksuj całość. Dosyp mąkę wymieszaną z lawendą i zagnieć lśniące ciasto (w razie potrzeby lekko podsyp mąką). Podziel ciasto na 2 części i z każdej uformuj wałek o średnicy 3 cm. Nożem odcinaj plastry grubości 1 cm.
Ułóż ciasteczka na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w ok. 3-4 cm odstępach. Każde z nich posmaruj białkiem i posyp odrobiną cukru.
Piecz w piekarniku nagrzanym do 180 stopni C przez ok. 10-15 min (aż się lekko zezłocą).
Przełóż ciasteczka na kratkę kuchenną do wystudzenia. Przechowuj w szczelnie zamkniętej puszce (jeśli jakieś ocaleją ;)



6 komentarzy:

  1. Podoba mi się Twój post.
    Zadaję sobie takie same pytania...
    A ciastka z lawendą wyglądają pięknie!
    Bardzo lubię dodatek lawendy do wypieków.
    Piekłam kiedyś ciastka z lawendą i robiłam lody.
    Pozdrawiam Cię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę więc i lodów spróbować:-) Dziękuję za odwiedziny :-)

      Usuń
  2. Myślę że coraz częściej otwieramy się na innych i jest w nas coraz więcej pozytywnych cech.
    Pozdrawiam wiosennie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się, ale jakoś nie opuszcza mnie przekonanie, że ciągle za mało;)szczególnie te starsze pokolenia;) pozdrawiam!

      Usuń
  3. Też nauczyłam się nie być typowo polska za granicą. Choć jestem raczej optymistką, to mieszkanie w Danii nauczyło mnie śmiania się mimo wszystko. Bardzo przydatne :)
    A ciasteczka musiały pachnieć cudnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachniały:-) a pobyt za granicą....zwyczajnie daje inną perspektywę. Tu optymizm nie oznacza braku realizmu ;) tak po prostu jest zdrowiej! ;)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny:) Anonimowych komentatorów proszę o podanie chociaż imienia. Za wszystkie komentarze serdecznie dziękuję. Zapraszam Was również do polubienia mojego profilu na Facebooku, a będziecie na bieżąco z nowymi wpisami:)