Wciąż budzę się w mroku.
Maszeruję do pracy w szarości.
Gdy wracam jest albo ponuro, albo już całkiem ciemno.
Dzień za biurkiem, więc jakby go nie było.
I tak dzień za dniem. Pędzi tydzień jak oszalały.
Można się pogubić....
Brak światła dziennego wynagradzają gdzieniegdzie porozwieszane już lampki świąteczne- tańczą na wietrze w przydomowych ogródkach.
Od razu jakoś bardziej godzę się na tę szarość.
Bo przecież tak pięknie, gdy czerń rozświetlają kolory.
Gdy szron skrzy się na trawie w blasku reflektorów przejeżdząjących samochodów.
Gdy gruby, miękki szal oplata szyję. Podwójnie.
Gdy sok z pomarańczy kapie po palcach.
A dom...pachnie ciepłem
....cynamonowym:)
Bułki cynamonowe
(przepis z Pracowni Wypieków)
200 ml ciepłego mleka
10 g świeżych drożdży
30 g cukru pudru
1 łyżeczka soli
400 g mąki pszennej (dałam chlebową)
30 g roztopionego i ostudzonego masła
1 jajko, roztrzepane
1,5-2 łyżeczki cynamonu
Dodatkwo:
2 łyżki stopionego masła
2 łyżki brązowego cukru
Z drożdży, 100 ml mleka i łyżeczki cukru pudru przygotuj rozczyn: wymieszaj wszystko dokładnie i odstaw w ciepłe miejsce na 10-15 minut.
W dużej umieść resztę mleka, sól, mąkę, jajko, cynamon, masło, pozostały cukier puder oraz rozczyn. Zagnieć gładkie ciasto (może się nieco lepić, w razie potrzeby dodaj odrobinę mąki).
Ciasto przełóż do nasmarowanej oliwą miski i odstaw do wyrastania w ciepłe miejsce na około godzinę.
Wyrośnięte ciasto podziel na 10 części i z każdej uformuj bułkę (możesz w razie potrzeby delikatnie posmarować dłonie oliwą, aby ciasto do nich nie przywierało).
Bułki ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia, w ok. 4 cm odstępach od siebie (moje nieco się skleiły podczas pieczenia). Każdą bułkę posmaruj roztopionym masłem i posyp brązowym cukrem. Ponownie odstaw je na ok. 20 minut, aby nieco wyrosły. W tym czasie nagrzej piekarnik do 180 stopni C.
Bułki piecz przez około 20-25 minut- aż będą złociste.
Po wyjęciu z piekarnika przełóż je na kratkę kuchenną, aby przestygły.
Najlepsze: jeszcze lekko ciepłe, z masłem i miodem.
Życzę smacznego!
Bułeczki dodaję do listopadowej listy ''Na zakwasie i na drożdżach"
Idealne na śniadanko ! Pycha :)
OdpowiedzUsuńOj tak, na śniadanko jak znalazł!
UsuńLubię takie pachnące cynamonem wypieki :) U mnie dziś coś w podobnym klimacie :)
OdpowiedzUsuńZatem ogrzewamy się:)
UsuńNajbardziej nie lubię szarości o tej porze roku...
OdpowiedzUsuńA takie bułeczki to idealne ocieplacze!
Zjadłabym nie jedną Kreciu...
Też tak myslę, trzeba sobie szare dnie uprzyjemniać:)
Usuń