Ta czekoladowa propozycja to przepis Emmanuela Hadjiandreou z książki "How to make bread".
Przyznam, że oczywiście bardzo chętnie i bez zastanowienia zgłosiłam się do akcji, jednak chleb czekoladowy, sam w sobie, wzbudził we mnie falę obaw.
No bo jak chleb, to nie deser, a jak czekolada to nie chleb;) Trele morele:)
Myślałam, że wyjdzie suchy i słodki, jednak nic bardziej błędnego.
Spora ilość rodzynek w cieście sprawia, że chleb jest odpowiednio wilgotny, a gorzkie kakao i czekolada- owszem- słodycz podtrzymują, jednak jest ona dyskretna, żeby nie powiedzieć wykwintna.
Bea zaproponowała dwie wersje do wyboru: bochenek na zakwasie lub na zaczynie drożdżowym.
Zdecydowałam sie na ten pierwszy, jednak nie jestem pewna co do efektu końcowego otrzymanego przeze mnie bochenka- na moje oko wyrastanie nie było imponujące. Zakwas niby ładnie pracował po dokarmieniu, jednak po połączeniu składników i kolejnych etapach składania ciasta spodziewałabym się bardziej zadowalających oko efektów;) Mimo ponad pięciogodzinnego czasu końcowego wyrastania chleb w momencie wstawiania do piekarnika wydał mi się dość zbity i ciężki. Coś gdzieś poszło nie tak? No ale kto nie próbuje, ten nie ma ;)))
Jak się okazało, nie taki diabeł straszny.....
Pełna obaw, co tez mi się upiekło, poczekałam na konstruktywną krytykę M.i ku mojej uciesze, chleb smakował, nawet bardzo:) Owszem, wyszedł nieco ciężki, ale o głębokim czekoladowym smaku:) Wysilki zostały docenione, a przecież na tym cala przyjemność pieczenia polega:)
Nie pozostaje mi zatem nic innego jak zachęcić Was do wypróbowania poniższego przepisu (cyt. za Amber i Beą):
Chleb z czekoladą i rodynkami, na zakwasie
Emmanuel Hadjiandreou ‘How to make bread’
170 g (2/3 szkl) aktywnego zakwasu pszennego* (u mnie żytni)
250 g (1 szkl) ciepłej wody
330 g (2 2/3 szkl) mąki chlebowej
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (w oryginale z mlecznej czekolady – pominęłam)
8 g (1 ½ łyżeczki) soli
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
* dokarmionego 12-24h wcześniej
1. Wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe.
2. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. W dużej misce dokładnie wymieszać zakwas z wodą.
4. Do zakwasu dodać mąkę oraz rodzynki z czekoladą, wymieszać do połączenia się składników.
5. Przykryć i odstawić na 10 min. (w oryginale – przykryć misą w której wymieszaliśmy mąkę).
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a następnie ok. 4 minuty na drugim biegu
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić do wyrośnięcia na1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin).
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody).
15. Gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
Moje uwagi:
- użyłam zakwasu żytniego
- użyłam zielonych rodzynek; ich ilość zmniejszyłam do 160 g
- zamiast 80 g chipsów czekoladowych użyłam 40 g posiekanej gorzkiej czekolady o zawartości 60% kakao
Chleb z czekoladą i rodzynkami, drożdżowy, na poolish
na poolish:
2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży
125 g / 125 ml ciepłej wody
125 g mąki pszennej (T55)
ciasto właściwe:
300 g mąki pszennej (T55)
5 g (1 łyżeczka) soli
2 g świeżych (lub 1 g czyli ¼ łyżeczki suchych) drożdży
ok. 220 – 240 ml ciepłej wody
80 g (2/3 szkl) chipsów czekoladowych (pół słodkich)
200 g (1 1/3 szklanki) rodzynek koryntek
20 g (2 ½ łyżki) gorzkiego kakao
W przeddzień pieczenia przygotować poolish (wieczorem, na poranne pieczenie, lub rano – na pieczenie popołudniowe) :
1. W misie dokładnie wymieszać drożdże z wodą (125 ml); dodać mąkę (125 g) i ponownie dokładnie wymieszać. Przykryć i pozostawić na noc w temperaturze pokojowej.
2. Następnego dnia wymieszać rodzynki i chipsy czekoladowe. W drugiej misce wymieszać mąkę, sól i kakao.
3. Wymieszać drożdże z wodą.
4. Dodać rozmieszane drożdże do zaczynu (poolish), następnie dodać suche składniki i dobrze wymieszać.
5. Przykryć i odstawić na 10 min.
6. Po 10 minutach – wyrabiamy ciasto : chwytamy porcję ciasta z brzegu, lekko naciągamy i przyciskamy w środek ciasta; lekko obracamy misę i powtarzamy tę czynność z kolejnym brzegiem ciasta. Powtarzamy składanie 8 razy, co powinno nam zająć ok. 10 sekund, po czym ciasto powinno zmienić strukturę – bardziej sprężyste, stawiające opór.
Ciasto możemy również wyrobić mikserem – najpierw 2-3 minuty na pierwszym biegu, a nastepnie ok. 4 minuty na drugim biegu
7. Przykryć misę i odstawić na 10 minut.
8. Powtórzyć etap 6 + 7 dwa razy, następnie ponownie etap 6. Przykryć misę i odstawić do wyrośnięcia na1 godzinę.
9. Gdy ciasto podwoiło objętość – odgazować je (uderzamy pięścią w jego środek).
10. Wyrośnięte ciasto umieścić na lekko umączonym blacie .
11. Podzielić ciasto na 2 równe części i uformować z nich kule.
12. Wysypać mąką podłużny koszyk do wyrastania chleba i umieścić w nim kulki ciasta, blisko siebie, tak by połączyły się podczas rośnięcia.
13. Pozostawić ciasto do wyrośnięcia, aż podwoi swoją objętość – w zależności od tego, jak mocny jest nasz zakwas (oraz w zależności od temperatury) może to zająć od 3 do 6 godzin).
14. Ok. 20 minut przed planowanym pieczeniem, nagrzać piekarnik do 240st., na spodzie umieścić naczynie, do którego wlejemy wodę (przygotować szklankę wody).
15. Gdy ciasto podwoi już objętość, przekładamy je na łopatę lub na papier do pieczenia, posypujemy wierzch mąką i nacinamy.
16. Przekładamy na rozgrzaną blachę (lub kamień), wlewamy wodę do przygotowanego naczynia i obniżamy temperaturę do 220st.
17. Pieczemy ok. 30 minut, aż chleb będzie ładnie brązowy.
18. By sprawdzić, czy jest on odpowiednio upieczony, stukamy w spód chleba – ma on wydawać ‘głuchy’ odgłos.
Studzimy na kratce.
Wszystkim biorącym udział w akcji bardzo dziękuję za wspólną zabawę:)
A było nas tyle:
Amber Kuchennymi drzwiami
Ania Bajkorada
Ania Nie tylko na słodkoAnia W Moje pasje.Kuchnia i ogród
Ania Pieczywo na zakwasie
Aga W sezonie
Alutka nie-ład mAlutki
Arnika Arnikowa kuchnia
Bea Bea w kuchni
Bożena Smakowe kubki
Bożena Moje domowe kucharzenie
Dorota Ugotujmy To.pl
Dorota Moje małe czarowanie
Gallica Anonimica Zakalce mojego życia
Gatita Kulinarne przygody Gatity
Gosia Co do jedzenia
Gucio Kuchnia Gucia
Jola Smak mojego domu
Kamila Ogrody Babilonu
Magda Konwalie w kuchni
Małgosia Akacjowy blog. W podróży i w kuchni
Margot Kuchnia Alicji
Marghe Po prostu Marghe
Mimbla Pierogi ruskie raz
Pychciasta
Renata Forks’N'Canvas
Tosia Smakowity chleb
Wiosenka Eksplozja smaku
Wisła Zapach chleba
Zufik Zufikowo
Żabka Healthy craving
Żaneta Poradniczanka.blogspot.com
Amber i Bei dodatkowo dziękuję za dzielne koordynowanie całego przedsięwzięcia.
I do następnego wspólnego chleba!
Chlebek dodaję również do lutowej edycji "Na zakwasie i na drożdżach".
Piękny chleb,cudowne kromki!
OdpowiedzUsuńKreciu, z przyjemnością bym spróbowała.
I dziękuję,że byłaś w lutowej Piekarni.
Wspaniały chlebek! Dzięki za wspólne pieczenie, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiekny ci wyszedl, Kreciu! Jasne rodzynki slicznie kontrastuja z czekoladowym kolorem. Dziekuje za wspolne pieczenie i do nastepnego :)
OdpowiedzUsuńCudowny chlebek, wspólne pieczenie to frajda niesamowita :)
OdpowiedzUsuńChleb jest doskonały! Dziękuję za wspólny czas!
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo ładnie , nie jest zbity, może powinien ciut jeszcze porosnąć , może było trochę chłodno w kuchni?
OdpowiedzUsuńAle naprawdę wygląda pysznie
Swietnie sie prezentuje! Moj ostatni na zakwasie tez rosl dlugo, sporo ponad 5 godzin, no ale taka ich uroda... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i dziekuje Ci za nasze wspolne pieczenie :*
Pyszny chlebek! Też go upiekłam ale na pszennym zakwasie. Dzięki za wspólne pieczenie!
OdpowiedzUsuńOglądam te nasze bochenki na blogach i z podziwu wyjść nie moge że takie one piękne. Twój bochen cudny i tak miło bylo razem piec :-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie to tak było w istocie , również ze mną, cytuję- No bo jak chleb, to nie deser, a jak czekolada to nie chleb;) Trele morele:) -
OdpowiedzUsuńOd razu moje ślinianki stanęły okoniem do tego pomysłu, a teraz rozpływam się w zachwycie nad każdym chlebem u Was.
Dziekuje za wspólne doświadczenia. Pozdrawiam
Kolejny przepiękny mocno czekoladowy chleb !
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólny czas przy piekarniku :-)
Cudnie wygląda :)! Dziękuję za wspólne pieczenie i pozdrawiam :)!
OdpowiedzUsuńWcale nie wygląda na za mało wyrośnięty : piękne ma dziury ! Kromeczki jak się patrzy.
OdpowiedzUsuńMiło było piec wspólnie !
Śliczne dziurki! Dzięki za wspólne pieczenie! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńCudny chlebek;-) Dziękuję Wam bardzo dziewczyny za serdeczne przyjęcie i do kolejnego pieczenia;-)
OdpowiedzUsuńNam równiez ten chlebuś bardzo,a le to bardzo smakował:). Będę go powtarzać:). Pozdrawiam i i dziękuję za wspólne spotkanie przy kuchennym stole ...i do następnego:)
OdpowiedzUsuńCudowne okazałe kromki! Piękny Ci wyszedł. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie! :)
Śliczny miękisz, cudownie 'dziurkowany' :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dziękuję za wspólne pieczenie!
Ładnie opisałaś jego smak. Człowiek spodziewa się po tym chlebie, że będzie ociekał słodyczą, ale składniki są tak skomponowane, że wszystkie smaki się równoważą. Bochenek wcale nie wygląda na zbity, ale skoro mówisz, że niechętnie piął się w górę, to może zakwas chwilowo zastrajkował. Zakwas czasami tak ma;P.
OdpowiedzUsuńHa! Czyli nie tylko ja miałam obawy;)
OdpowiedzUsuńDziękuję i do zobaczenia przy kolejnym wydaniu Piekarni!:)
Dzięki za wspólne pieczenie, pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za wspólne pieczenie, drogie Piekarki! Tyle bochenków, a każdy inny, i każdy urodziwy! Miłe te nasze spotkania! :)))
OdpowiedzUsuńKolejne piękne kromki, wróciłam z wojaży i miło mi jest wertować historie naszych lutowych, czekoladowych wypieków. Masz rację mimo wspólnego przepisu - każdy jest wyjątkowy!
OdpowiedzUsuńchleb prezentuje się wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuń